Grzegorz Bugaj | Wczoraj byłem weganem, dzisiaj jestem Olbrzymem.

About

To coś, rozpoczęło się od sarniny, pod skałą, na trawce, niepozornej łączce.
Komety spadały jedna za drugą a sarna na głowie miała już chełm z noktowizją.
Podobno robaczki wychodzą ci z dupki - rzuciła niby przypadkiem.
Wczoraj bylem weganem a dziś jestem olbrzymem.
Strefy zgniotu oglądaliśmy 2 godziny, po co dłużej jak tyle się dzieje.
Jeden zjadł drugiego, drugi trzeciego, trzeciego jedzą od środka,
z truchła jego rodzą się dzieci, i tak w kółko Macieju.
Macieju, Macieju ! W kole twym patyk ! Maciej już leci na pysk, z mordy kapie osocze.
Maciej jest filozofem, zamyślił się, teraz ma fenomenologicznie ryj rozpłatany.
Są dwa skrajne punkty, można kij wsadzać w mrowisko lub mieć mrowisko w dupie.
Jeden poleciał na księżyc a drugi ma kosmos w głowie.
Ten pierwszy spalił się w atmosferze, drugi przedawkował.
***